piątek, 7 lutego 2014

po burzy, jak to po burzy...

Czy będzie spokojnie, nie wiadomo, od kilku dni nie mamy żadnych wiadomości o przejeżdżających kolumnach samochodów Seleka. Jaka ulga. Ludzie powoli powracają z buszu, ale dopier co odważniejsi decydują się na pozostanie na noc. Pora sucha całą gębą, a u nas burza. W końcu się skończyła, nie wiadomo jeszcze czy na dobre, ale zostaje sprzątanie. A trochę tego jest. Ponad 1000 domów spalonych, nie licząc kilkudziesięciu małych sklepików. Setki domów, któye były pokryte blachą, już są bez blachy. Pytałem kilka dni temu jednego czemu zdejmuje dach w nie swoim domu, mówił, że to na sprzedarz, aby kupić naboje do swojej strzelby. To był AntyBalaka. Mówił, że będzie szedł w kierunku Ngaoundaye, aby przepędzić siejących tam postrach exSeleka. Bujda, a dach już w połowie zdjęty.


.... mieliśmy kiedyś samochód ... w dzielnicy Bocaranga - smutny widok


AntyBalaka dzieląca łupy z Bocaranga

Jaka będzie Bocaranga, jak to się wszystko skończy??? Co pozostanie z naszego pięknego miasta. Może przydałby sie buldozer i kilka dzielnic zrównał z ziemią, chyba to najlepsze rozwiązanie, by nie spoglądać na riuny...


kilka widoków w dzielnicach w Bocaranga

W ostatnich dniach mówi się o ewakuacji polskich misjonarzy. Komu taki pomysł przyszedł do głowy. Może to i rozwiązanie, ale trzeba najpierw się zastanowić, zobaczyć o co chodzi, po co tu jesteśmy, z kim i dlaczego. Wyjechać zawsze można, łatwiej lub z przeszkodami... Jeżdże ostatnio rowerem po dzielnicach, ludzie są wdzięczni widząc, że ktoś się nimi interesuje, pyta, jak spali i gdzie, kiedy wrócili, kogoś kto dodaje im odwagi, aby rozpocząć na nowo. I to jest chyba najważniejsze. Ludzie czasmi pytają się czemu nie uciekłem, czemu tu jeszcze jestem i co robię, odpowiadam po prostu, mbi ga ti ba famille. Czas na mnie już popołudniu, temperatura 29 st, więc biorę rower i mbi gwe ti ba famille.


Robert



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tyle, tyle lat, ale może coś się zmieni...

Pozdrawiam