Międzywyznaniowy dzień
modlitwy o pokój w RŚA w Bocaranga
Z inicjatywą spotkania międzywyznaniowego w
Bocaranga wyszli nasi katolicy. Po kilku tygodniach konsultacji z różnymi
związkami wyznaniowymi (protestanci różnej maści, muzułmanie i inne wspólnoty
chrześcijańskie) wyznaczono datę na sobotę 21 września 2013 w Centrum Kulturalno-Oświatowym w Bocaranga. Od 8-tej rano teren przed Centrum zapełniał się i od
9-tej rozpoczęliśmy spotkanie modlitewne. Spotkanie rozpoczęło się śpiewami
medytacyjnymi chórów. Modlitwę rozpoczął imam muzułmański i proboszcz parafii
katolickiej. Później słowo burmistrza miasta i medytacja pastora (EEF)
przeplatane śpiewami i modlitwami różnych pastorów i katechistów katolickich.
Później małe exposé na temat biblijny « Szukaj pokoju i dąż do
niego ». Na zakończenie zbiórka ofiar dla poszkodowanych z sąsiedniej
parafii Bohong (ponad 15 tyś uchodźców) przy akompaniamencie śpiewów chórów. W
sumie uroczystość trwająca 4 godz na świeżym powietrzu przeplatana śpiewami
zgromadziła wiele osób z naszej miejscowości i z okolic. Uczestniczyło w niej
11 chórów z różnych wspólnot chrześcijańskich, kilkunastu pastorów, siostry
zakonne i nasi współbracia kapucyni. Aby wszyscy byli jedno – słowa Jezusa,
które dziś ukonkretniały się w naszej rzeczywistości. Wczoraj, czyli w piątek
dotarła do nas smutna wiadomość z terenu naszej parafii o zamieszkach w kilku
wioskach. Jeden człowiek zabity przez ex rebeliantów i w odwecie zabity również
ex rebeliant (ex rebelianci to żołnierze, była koalicja Seleka (w języku sango –
przymierze), obcokrajowcy z Czadu, Sudanu, którzy okupują nasz kraj, którzy
brali udział w obaleniu poprzedniego prezydenta). Nie mamy dotąd innych wieści
co dalszego rozwoju sytuacji, ale kilkudziesięciu żołnierzy (ex rebelianci)
pojechało wczoraj wieczorem w kierunku tych wiosek. Może skończy się na kilku
aresztowaniach, a może być znacznie gorzej (bezkarne zabijanie, palenie wiosek,
rabowanie bezbronnych). Także tę sytuacje dziś powierzaliśmy miłosiernemu Bogu.
Sytuacja w kraju nadal jest bardzo niepewna, panuje chroniczny chaos, tysiące
ludzi bez dachu nad głową, wielu pozostawiło swoje domostwa i wioski. Np. w
Bossangoa (siedziba biskupa) na terenie przy katedrze jest kilka tysięcy ludzi,
którzy tam znaleźli schronienie. Zsączona krwią ziemia środkowoafrykańska woła
o pomoc. A pomoc nie przychodzi z żadnej strony. Dlatego też dzień wspólnoty,
modlitwy mieszkańców naszej miejscowości, błagalne wołanie o pomoc do Boga
Pokoju. Proszę was również o modlitwę za nasz kraj, za tutejszych ludzi, za
kapłanów i siostry zakonne (także za naszych braci, którzy po ostrzelaniu ich
domu opuścili misję w Gofo), którzy są zmuszeni do opuszczanie swoich domów i
parafii. My dziękujemy Bogu, że nasze okolice są jeszcze oazami spokoju bez
widocznej wojny. Jednak w sercach ludzi, w ich oczach, można zobaczyć strach i
niepewność co do jutra. Kiedy słychać wystrzały z karabinów (kilka albo
kilkanaście razy na dzień, a także nocami), życie nabiera innego sensu. My dziś
dziękujemy Bogu za ten czas wspólnego spotkania i modlitwy, który dla każdego
był mocnym doświadczeniem jedności.