Mardi 25 mars
Poranna Msza św na
której siostry szarytki odnawiały swoje śluby. Dzień jak zwykle, cho to jedno z największych świąt dla nas. Trochę ludzi z
rana, różne sprawy, katecheza dla dorosłych, później spotkania z organizacjami
pozarządowymi – Lekarze bez Granic, duńska organizacja od spraw uchodźców DRC,
międzynarodowa organizacja pomocy IRC, później z AntyBalaka, później spotkanie
z animatorami Caritas. Próbujemy koordynować nasze prace, nie wchodząc sobie w
drogę. Animatorzy Caritasu jadą do wiosek szukać chętnych do sprzedarzy worków
z orzeszkami ziemnymi. Poprzedniego roku zbiory orzeszków w naszym regionie nie
były za wielkie, więc nie mają łatwo. Mamy projekt zorganizawania zakupu i
rozprowadzania orzeszków jako nasiona w tym roku. Potrzeby są wielkie. Jest
ponad 300 stowarzyszeń (groupement), dla których będzie potrzebna
natychmiastowa pomoc. Niektóre organizacje będą szukały kukurydzy i grochu, my
orzeszki. Szczególnie dla tych, którzy stracili domy i zapasy (spalone lub
skradzione). Potrzeba ponad 500 worków orzeszków, minimum, zobaczymy czy uda
się je znaleźć i kupić. Ludzie po zbiorach będą zwracali to, co otrzymali, a w
następnym roku będzie służyło innym.
Po południu przyjechali do nas żołnierze z Misca,
kameruńczycy. Czekamy na nich już 2 miesiące. Wreszcie. Nie wiadomo jakie są
ich intencje, ale po przyjeździe zaczęli rozbrajać kilku AntyBalaka. Nie
spodobało się to niektórym i pod wieczór sytuacja była dość napięta. Nie
wiadomo jak sytuacja się rozwinie, czy AntyBalaka da się rozbroić, czy będzie
stawiać opór. Do czego to doprowadzi nie wiadomo, miejmy nadzieję, że będzie
spokojnie. Kto teraz będzie pilnował miasta i wioski. Colonel AntyBalaka
zapewniał już kilka razy, że po przyjeździe Misca, wszyscy pozbędą się broni.
Dużo się mówi, za dużo, trzeba przejść do aktów... Dziś jednak dzień
niepewności, ludzie nie mają jak na razie za bardzo zaufania do Misca.
Mercredi 26 mars
Rano sytuacja się
normalizuje wraz z przyjazdem Misca. Jest dość napięć, ale mówi się, że już
siędogadali. Żołnierze pojechali też zainstalować się w Ngaoundaye. Czemu nie
na granicy, tylko 7 km od niej ? Misca miała spotkanie z merem miasta i
ludźmi. Wyjaśnili sobie parę spraw. Tym lepiej. Ludzie nadal czują się
niepewnie w obecności Misca, którzy zapewniają, że są dla naszej obrony mienia
i ludzi. Oby tak było. Tylko, tylko, że jak na razie nie mają żadnego
samochodu. Może w tych dniach jakieś dojadą. Jak mogą interweniować, skoro
jedynym środkim lokomocji są ich nogi...?
Do południa rekolekcje
dla grupy św. Rita. Już od trzech dni mają rekolekcje, a dziś konkretna nauka
wielkopostna. Wieczorem Msza dla dzieci przed chrztami i pierwszą komunią.
Dzieci przygotowują się sumiennie, dorośli także. Trochę popadało, temperatura
z 36 st spadła wieczorem do 25. Wreszcie można normalnie oddychać, choć ma się
wrażenie chłodu, to pewnie przez wilgotność. Czekamy na następny dzień ze
swoimi troskami i radościami. Jaki on będzie..., co przyniesie?
Doszły do nas paczki z pomocą humanitarną, jak na
razie nie wszystkie, część jest jeszcze w N’djamenie, ale powoli, jakoś one tu
dotrą. Dziękuję bardzo za zorganizowanie tej pomocy, za cały wysiłek w
przygotowaniu paczek i ich wysłaniu.
Robert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz