Po
wydarzeniach ze stycznia i lutego tego roku życie miasto i życie w nim zaczyna
się odradzać. Ludzie powrócili z buszu, zaczęli sprzątać zgliszcze swoich
domów, kobiety zajęły się organizowaniem nowego miejsca codziennego rynku. To
tam kręci się życie. Nie za wiele jest produktów, które można kupić, ale
powoli, powoli. Pod koniec lutego sytuacja u nas ponownie się pogorszyła.
Kilkoro uzbrojonych mężczyzn weszło do miasta i zapowiedzieli wszem i wobec, że
to oni przejmują kontrolę nad naszym bezpieczeństwem i miastem. Ustanowili
swoją bazę przy liceum. Okazało się później, że było ich kilkunastu, dobrze
uzbrojonych w AK. AntyBalaka nie byli bardzo zachwyceni ich obecnością. Ludzie
w mieście sparaliżowani. Niektórzy już spakowani, uciakali do buszu. W szpitalu
popłoch, swoją drogą szpital został okradziony i do dziś możemy zapomnieć o
lekach. Lekarz, który wszystko trzymał w ryzach, otrzymał pogróżki od tych,
którzy chcieli przejąć władzę w mieście, szukał jak wyjechać, byle daleko od
Bocaranga. Znalazła sie okazja i pojechał do Bozoum, a później do Bangui. W
mieście znów od czasu do czasu słychać strzały. Organizacja pozarządowa IRC,
która rozdawała poszkodowanym ze spalonych domów sprzęty domowe, koce, plandeki
na dachy, kilkakrotnie była nachodzona i nagabywana przez niewiadomo kogo, w
każdym bądź razie przez uzbrojonych. Oni też wyjechali i to szybko, stawiając
warunek, że to ich przedostatni wyjazd przed definitywnym. Sangaris, Misca byli
o wszystkim poinformowani, tylko że, no właśnie, czekamy i radzimy sobie sami.
Dwa dni później AntyBalaka rozprawiła się z szefem tych, którzy chcieli opanować
miasto. Co z nim zrobili, gdzie go zakopali...., tylko oni wiedzą. Pozostali
towarzysze rozproszyli się po buszu. Tego dnia przejechały do nas dwa samochody
kontyngentu afrykańskiego Misca, chcieli zrobić spotkanie na misji (byli trochę
przestraszeni). Mer, AntyBalaka, my z misji spotkaliśmy się w Centre Culturel.
Komendant Misca zapewniał o ich zaangażowaniu w budowaniu pokoju i obecności w
naszym regionie dla dobra kraju i nas samych. Powiedział niezłą homilię o
patriotyzmie. A ludzie wyrażali swoje niezadowolenie, że wojsko o nich
zapomniało, w rzeczywistości nikt się nami nie interesuje. Czuć było
frustrację, ciągle wzrastającą. Ni stąd ni z owąd po 35 mn spotkania Misca
zabrała się i wyjechała. Ciekawe, nieprawdaż. Było widać ich pospiech, ale też pewien
niepokój co do ich bezpieczeństwa. W rzeczywistości nie byli mocno uzbrojeni,
(samochody Toyota nie są samochodami bojowymi), a na widok kilkuset AntyBalaka
mocniej ściskali swoje automaty. Tego dnia AntyBalaka także była podekscytowana
sprawą wyeliminowania ich wroga. Wieczorem, będąc w bazie AntyBalaka opowiadali
mi, że niektórzy byli gotowi zaatakować Misca, gdyby tylko ta chciała ich
rozbroić. To wyjaśniałoby niepewność żołnieży z Misca. Wyjechali i znów
zostaliśmy sami, zdani na siebie. Tego dnia słońce prażyło niemiłosiernie, i
około 14-tej spadł ochaładzający całą sytuację upragniony deszcz. Padało także
w nocy. Po wielkich emocjach tego dnia nastąpiło ich ochłodzenie. I dobrze
wszystko sie skończyło. Dalej jesteśmy zdani na siebie i radzimy sobie.
Następnego dnia miałem spotkanie z szefem AntyBalaka. Moje postulaty :
przede wszystkim, zakaz strzałów w mieście (chcemy na nowo otworzyć szkołę),
nikt nie przechadza się z bronią po dzielnicach, niekontrolowani posiadający
broń mają stacjonować w bazie, ci, którzy nie są z Bocaranga, niech wracają do
swoich wiosek, koniec z napastowaniem i nachodzeniem ludzi, koniec z kradzieżami
po domach. Szef daje słowo, że zrobi wszystko co w jego mocy. Jego poplecznicy
przytakują. Prosta rozmowa, proste argumenty, prosta logika. Osobiście nie
wierzę w jego moc, ale lepiej coś niż wcale. Po kilku godzinach widać jednak
zmiany. Uzbrojeni AntyBalaka znikają z ulic, już są mniej widoczni, zgadzają
sie też na powrót IRC (organizacja pozarządowa) i oni przyjeżdzają, nie słychać
strzałów, ludzie bardziej spokojni i wydaje się, że sytuacja powraca do normy.
Czasami zdarzają się agresje ludzi, szczególnie na kobiety, które wyszły za mąż
za muzułamnów, ale nie tylko. Wystarczy, że masz telefon, a twoimi przyjaciółmi
byli muzułmanie, możesz być potencjalnym kolaborantem. Kilka razy otrzymałem
telefon o takich agresjach, jechałem rowerem, dyskutowaliśmy, zawsze było
jakieś wyjście. W przekonaniu AntyBalaka, kobiety te informują swoich partnerów
o ich pozycji w Bocaranga. Prawda lub fałsz, nikt tego nie może sprawdzić,
łatwo jest zabrać telefon pod pretekstem sprawdzania w książce telefonicznej
prowadzonych rozmów. A wtedy łatwo o oskarżenie.
Kilka
dni temu pojechaliśmy z Cipriano i siostrą do Garoua-Boulai w Kamerunie na
zakupy. Nasi bracia troszczyli się o nas, trochę nam podsyłali coś do jedzenie,
ale jak tylko droga stała się przejezdna i w miarę bezpieczna sami wybraliśmy
się w podróż. Do Bouar po południu 5,5 godz podróży, około 140 km. Jechaliśmy
spokojnie i nie za szybko, bo inaczej i tak się nie dało. Na drodze coraz
bardziej popadając w przygnębienie. Jakby więcej wiosek spalonych, domów
opuszczonych, mało życia, ludzie chowają się słysząc dźwięk samochodu. Niektóre
wioski całkowicie bez ludzi. Czemu nie powracają, czego się obawiają, nikt
dokładnie nie wie. Na drodze pytamy się spotykanych ludzi, czemu są jeszcze w
buszu, sami nie wiedzą, ciągle strach, niepokój. Do kiedy ? Z Bouar do
Kamerunu mamy już drogę asfaltową, nowa, całkiem dobra droga. 150 km i po 2,5
godz jesteśmy na miejscu. Po drodze kilka kontroli samochodu. To Misca i Sangaris.
W Kamerunie zakupy, to co najpotrzebniejsze : sól, cukier, mąka, mydło,
olej, w południe obiad u sióstr dominikanek na ich misji. Powrót do Bouar,
następnego dnia 6 godz drogi, ciepło, w dzień 35 st, na szczęście w nocy 26.
Od początku
marca działa nasza szkoła podstawowa i gimnazjum. Dzieci i młodzież z ochotą
powróciła do klas. A od dziś w Bocaranga także szkoły państwowe. Już od dawna
dopytywali się kiedy szkoła będzie otwarta. Katecheza też funkcjonuje. W
parafii mieliśmy kilka spotkań formacyjnych dla różnych grup : legion Maryjny,
charyzmatycy, św Rita, młodzież franciszkańska, trzeci zakon, foyers chrétiens,
chóry młodzieżowe, skauci i skautki, St Wincenty z Paulo, Justice et Paix, caritas,
katechiści i radni z różnych wspólnot, także ministarnci. Jeden wspólny temat :
przebaczenie i pojednanie albo chęć zemsty i rewanżu, i restyutucja kradzionych
dóbr. Słowo Boże działa i robi swoje cuda. Singila na Nzapa. I tak do dziś.
Przychodzi pewne zrozumienie problemu, ocena sytuacji, chęć podjęcia drogi
nawrócenia.
Środa Popielcowa
– nowy czas, abyśmy mogli go dobrze wykorzystać. U nas kościół pełny :
dzieci, młodzież, osoby starsze, każdy pochyla głowę na znak pokuty. Wielki
Post (a u nas czas pasji) zaczął się u nas już przed kilkoma miesiącami, teraz
wszyscy czekamy już na Zmartwychwatanie. Podczas drogi krzyżowej, ludzi więcej
niż zwykle. Chyba każdy w tym roku doświadczył jej na własnej skórze. Refleksje
w tym roku na temet 7 grzechów głównych prowadzi fr Nestor.
15 marca
spotakanie międzywyznaniowe i dzień modlitwy o pojednanie i pokój w RCA. Sala w
Centre Culturel może pomieścić ponad 600 osób, a i tak brakowało miejsca.
Pastorzy różnych wspólnot protestanckich głoszą Słowo, jest czas na modlitwę,
na śpiew, na uwielbienie. Każdy znajduje coś dla siebie, więcej rozumie, chce
więcej i inaczej. Dobry czas. Spotkanie trwa prawie 4 godz. AntyBalaka obecni
także ponawiają swoje obietnice strzeżenia miasta i ludzi i ich dobytku. Niewiele
pozostało, ale lepsze to niż nic. Po południu mecz piłki nożnej AntyBalaka i
ludność z Bocaranga na znak pojednanie i zgodnego współżycia. Wynik na
szczęście 0 :0. Bo jak byłoby inaczej, nie wiadomo jak to mogłoby się
skończyć. Plan spotkania
po francusku, dla wytrwałych...
PROGRAMME
DE LA GRANDE JOURNEE
DE PRIERE POUR LA PAIX ET
LA RECONCILIATION
« Que tous soient un,
comme toi et moi nous sommes uns..» Jean 17;21
Date : Samedi le 15 Mars 2014
Participants : Toutes les Eglises Locales de
Bocaranga
Lieu : Centre Culturel
Thème : La Culture de la Paix
Sécurité : J.E.A des EEF de Bocaranga
AU PROGRAMME :
8h00 : - Arrivé et mise en place
des participants
Animation : Arche de l’Eternelle/ 7è
Trompette
8h30mn : Prière d’ouverture par le
Pasteur LAOUNDOLMAYE
8h35mn : Mots de bienvenue :
M. Apollinaire HENDAL
8h45mn : Chants de
présentation : 1/ La voix des Anges
2/ St Sauveur Pétroca
3/ Echo de la
Paix
9h00 : prédication sur le
thème : « PARDON » par le Pasteur GOUM Marcel (20mn)
9h20mn : Prière après
prédication : Pasteur Ancien YAKMON Marc
9h25mn : Chant de repentance :
Les 3C
Mbilaye
9h30mn : Louange (Chant d’ensemble)
9h40mn : prière après louange, Pasteur
Ancien Jean GAROUA
10h00m : Exposé sur le thème :
« La vengeance et la culture de la paix » par le Pasteur MOUSSA
(30mn)
10h30mn : Prière après
exposé : Diacre DJERO Robert
10h35mn : Chants de
présentation : 1/ Christ Sauveur
2/ Gbya David
3/ Gospel singer
10h50mn : Rapport sur la précédente
offrande (22 Septembre 2013)
10h55mn : Offrande animée par la
chorale N.D de la GARDE
11h05mn : Prière après Offrande par
le Pasteur WALHINLE Pierre (CEBI Lycée)
11h10mn : Annonce et mots de
remerciements par Claude PERAH
11h20mn : Envoie en mission et
prière finale : P. Robert le Curé
Après-midi (15h00) : Math de Football : Antibalaka # Civil au
terrain Municipal.
Przychodzi czas
na zmiany, najpierw w nas, później wokół nas. W poprzednim tygodniu zacząłem
jeździć do wiosek, w tym także jadę każdego dnia. Spotkanie z ludźmi,
opowiadanie o tym co się stało, coraz więcej uśmiechów na twarzy ludzi, już
zaczynamy patrzeć z dystansem na przeszłość. Modlitwa, katecheza, gorący maniok
i do domu. Radzimy sobie sami i wierzymy, że jednak nie jesteśmy sami. On jest
z nami.
Robert