poniedziałek, 17 marca 2014

Bocaranga ... radzimy sobie sami …




            Po wydarzeniach ze stycznia i lutego tego roku życie miasto i życie w nim zaczyna się odradzać. Ludzie powrócili z buszu, zaczęli sprzątać zgliszcze swoich domów, kobiety zajęły się organizowaniem nowego miejsca codziennego rynku. To tam kręci się życie. Nie za wiele jest produktów, które można kupić, ale powoli, powoli. Pod koniec lutego sytuacja u nas ponownie się pogorszyła. Kilkoro uzbrojonych mężczyzn weszło do miasta i zapowiedzieli wszem i wobec, że to oni przejmują kontrolę nad naszym bezpieczeństwem i miastem. Ustanowili swoją bazę przy liceum. Okazało się później, że było ich kilkunastu, dobrze uzbrojonych w AK. AntyBalaka nie byli bardzo zachwyceni ich obecnością. Ludzie w mieście sparaliżowani. Niektórzy już spakowani, uciakali do buszu. W szpitalu popłoch, swoją drogą szpital został okradziony i do dziś możemy zapomnieć o lekach. Lekarz, który wszystko trzymał w ryzach, otrzymał pogróżki od tych, którzy chcieli przejąć władzę w mieście, szukał jak wyjechać, byle daleko od Bocaranga. Znalazła sie okazja i pojechał do Bozoum, a później do Bangui. W mieście znów od czasu do czasu słychać strzały. Organizacja pozarządowa IRC, która rozdawała poszkodowanym ze spalonych domów sprzęty domowe, koce, plandeki na dachy, kilkakrotnie była nachodzona i nagabywana przez niewiadomo kogo, w każdym bądź razie przez uzbrojonych. Oni też wyjechali i to szybko, stawiając warunek, że to ich przedostatni wyjazd przed definitywnym. Sangaris, Misca byli o wszystkim poinformowani, tylko że, no właśnie, czekamy i radzimy sobie sami. Dwa dni później AntyBalaka rozprawiła się z szefem tych, którzy chcieli opanować miasto. Co z nim zrobili, gdzie go zakopali...., tylko oni wiedzą. Pozostali towarzysze rozproszyli się po buszu. Tego dnia przejechały do nas dwa samochody kontyngentu afrykańskiego Misca, chcieli zrobić spotkanie na misji (byli trochę przestraszeni). Mer, AntyBalaka, my z misji spotkaliśmy się w Centre Culturel. Komendant Misca zapewniał o ich zaangażowaniu w budowaniu pokoju i obecności w naszym regionie dla dobra kraju i nas samych. Powiedział niezłą homilię o patriotyzmie. A ludzie wyrażali swoje niezadowolenie, że wojsko o nich zapomniało, w rzeczywistości nikt się nami nie interesuje. Czuć było frustrację, ciągle wzrastającą. Ni stąd ni z owąd po 35 mn spotkania Misca zabrała się i wyjechała. Ciekawe, nieprawdaż. Było widać ich pospiech, ale też pewien niepokój co do ich bezpieczeństwa. W rzeczywistości nie byli mocno uzbrojeni, (samochody Toyota nie są samochodami bojowymi), a na widok kilkuset AntyBalaka mocniej ściskali swoje automaty. Tego dnia AntyBalaka także była podekscytowana sprawą wyeliminowania ich wroga. Wieczorem, będąc w bazie AntyBalaka opowiadali mi, że niektórzy byli gotowi zaatakować Misca, gdyby tylko ta chciała ich rozbroić. To wyjaśniałoby niepewność żołnieży z Misca. Wyjechali i znów zostaliśmy sami, zdani na siebie. Tego dnia słońce prażyło niemiłosiernie, i około 14-tej spadł ochaładzający całą sytuację upragniony deszcz. Padało także w nocy. Po wielkich emocjach tego dnia nastąpiło ich ochłodzenie. I dobrze wszystko sie skończyło. Dalej jesteśmy zdani na siebie i radzimy sobie. Następnego dnia miałem spotkanie z szefem AntyBalaka. Moje postulaty : przede wszystkim, zakaz strzałów w mieście (chcemy na nowo otworzyć szkołę), nikt nie przechadza się z bronią po dzielnicach, niekontrolowani posiadający broń mają stacjonować w bazie, ci, którzy nie są z Bocaranga, niech wracają do swoich wiosek, koniec z napastowaniem i nachodzeniem ludzi, koniec z kradzieżami po domach. Szef daje słowo, że zrobi wszystko co w jego mocy. Jego poplecznicy przytakują. Prosta rozmowa, proste argumenty, prosta logika. Osobiście nie wierzę w jego moc, ale lepiej coś niż wcale. Po kilku godzinach widać jednak zmiany. Uzbrojeni AntyBalaka znikają z ulic, już są mniej widoczni, zgadzają sie też na powrót IRC (organizacja pozarządowa) i oni przyjeżdzają, nie słychać strzałów, ludzie bardziej spokojni i wydaje się, że sytuacja powraca do normy. Czasami zdarzają się agresje ludzi, szczególnie na kobiety, które wyszły za mąż za muzułamnów, ale nie tylko. Wystarczy, że masz telefon, a twoimi przyjaciółmi byli muzułmanie, możesz być potencjalnym kolaborantem. Kilka razy otrzymałem telefon o takich agresjach, jechałem rowerem, dyskutowaliśmy, zawsze było jakieś wyjście. W przekonaniu AntyBalaka, kobiety te informują swoich partnerów o ich pozycji w Bocaranga. Prawda lub fałsz, nikt tego nie może sprawdzić, łatwo jest zabrać telefon pod pretekstem sprawdzania w książce telefonicznej prowadzonych rozmów. A wtedy łatwo o oskarżenie.
            Kilka dni temu pojechaliśmy z Cipriano i siostrą do Garoua-Boulai w Kamerunie na zakupy. Nasi bracia troszczyli się o nas, trochę nam podsyłali coś do jedzenie, ale jak tylko droga stała się przejezdna i w miarę bezpieczna sami wybraliśmy się w podróż. Do Bouar po południu 5,5 godz podróży, około 140 km. Jechaliśmy spokojnie i nie za szybko, bo inaczej i tak się nie dało. Na drodze coraz bardziej popadając w przygnębienie. Jakby więcej wiosek spalonych, domów opuszczonych, mało życia, ludzie chowają się słysząc dźwięk samochodu. Niektóre wioski całkowicie bez ludzi. Czemu nie powracają, czego się obawiają, nikt dokładnie nie wie. Na drodze pytamy się spotykanych ludzi, czemu są jeszcze w buszu, sami nie wiedzą, ciągle strach, niepokój. Do kiedy ? Z Bouar do Kamerunu mamy już drogę asfaltową, nowa, całkiem dobra droga. 150 km i po 2,5 godz jesteśmy na miejscu. Po drodze kilka kontroli samochodu. To Misca i Sangaris. W Kamerunie zakupy, to co najpotrzebniejsze : sól, cukier, mąka, mydło, olej, w południe obiad u sióstr dominikanek na ich misji. Powrót do Bouar, następnego dnia 6 godz drogi, ciepło, w dzień 35 st, na szczęście w nocy 26.
Od początku marca działa nasza szkoła podstawowa i gimnazjum. Dzieci i młodzież z ochotą powróciła do klas. A od dziś w Bocaranga także szkoły państwowe. Już od dawna dopytywali się kiedy szkoła będzie otwarta. Katecheza też funkcjonuje. W parafii mieliśmy kilka spotkań formacyjnych dla różnych grup : legion Maryjny, charyzmatycy, św Rita, młodzież franciszkańska, trzeci zakon, foyers chrétiens, chóry młodzieżowe, skauci i skautki, St Wincenty z Paulo, Justice et Paix, caritas, katechiści i radni z różnych wspólnot, także ministarnci. Jeden wspólny temat : przebaczenie i pojednanie albo chęć zemsty i rewanżu, i restyutucja kradzionych dóbr. Słowo Boże działa i robi swoje cuda. Singila na Nzapa. I tak do dziś. Przychodzi pewne zrozumienie problemu, ocena sytuacji, chęć podjęcia drogi nawrócenia.
Środa Popielcowa – nowy czas, abyśmy mogli go dobrze wykorzystać. U nas kościół pełny : dzieci, młodzież, osoby starsze, każdy pochyla głowę na znak pokuty. Wielki Post (a u nas czas pasji) zaczął się u nas już przed kilkoma miesiącami, teraz wszyscy czekamy już na Zmartwychwatanie. Podczas drogi krzyżowej, ludzi więcej niż zwykle. Chyba każdy w tym roku doświadczył jej na własnej skórze. Refleksje w tym roku na temet 7 grzechów głównych prowadzi fr Nestor.
15 marca spotakanie międzywyznaniowe i dzień modlitwy o pojednanie i pokój w RCA. Sala w Centre Culturel może pomieścić ponad 600 osób, a i tak brakowało miejsca. Pastorzy różnych wspólnot protestanckich głoszą Słowo, jest czas na modlitwę, na śpiew, na uwielbienie. Każdy znajduje coś dla siebie, więcej rozumie, chce więcej i inaczej. Dobry czas. Spotkanie trwa prawie 4 godz. AntyBalaka obecni także ponawiają swoje obietnice strzeżenia miasta i ludzi i ich dobytku. Niewiele pozostało, ale lepsze to niż nic. Po południu mecz piłki nożnej AntyBalaka i ludność z Bocaranga na znak pojednanie i zgodnego współżycia. Wynik na szczęście 0 :0. Bo jak byłoby inaczej, nie wiadomo jak to mogłoby się skończyć. Plan spotkania po francusku, dla wytrwałych...
 















PROGRAMME DE LA GRANDE JOURNEE DE PRIERE POUR LA PAIX ET LA RECONCILIATION
« Que tous soient un, comme toi et moi nous sommes uns..» Jean 17;21

Date : Samedi le 15 Mars 2014
Participants : Toutes les Eglises Locales de Bocaranga
Lieu : Centre Culturel
Thème : La Culture de la Paix
Sécurité : J.E.A des EEF de Bocaranga
AU PROGRAMME :
8h00 : - Arrivé et mise en place des participants
 Animation : Arche de l’Eternelle/ 7è Trompette
8h30mn : Prière d’ouverture par le Pasteur LAOUNDOLMAYE
8h35mn : Mots de bienvenue : M. Apollinaire HENDAL
8h45mn : Chants de présentation : 1/ La voix des Anges
2/ St Sauveur Pétroca
3/ Echo de la Paix
9h00 : prédication sur le thème : « PARDON » par le Pasteur GOUM Marcel (20mn)
9h20mn : Prière après prédication : Pasteur Ancien YAKMON Marc
9h25mn : Chant de repentance : Les 3C Mbilaye
9h30mn : Louange (Chant d’ensemble)
9h40mn : prière après louange, Pasteur Ancien Jean GAROUA
10h00m : Exposé sur le thème : « La vengeance et la culture de la paix » par le Pasteur MOUSSA (30mn)
10h30mn : Prière après exposé : Diacre DJERO Robert
10h35mn : Chants de présentation : 1/ Christ Sauveur
2/ Gbya David
3/ Gospel singer
10h50mn : Rapport sur la précédente offrande (22 Septembre 2013)
10h55mn : Offrande animée par la chorale N.D de la GARDE
11h05mn : Prière après Offrande par le Pasteur WALHINLE Pierre (CEBI Lycée)
11h10mn : Annonce et mots de remerciements par Claude PERAH
11h20mn : Envoie en mission et prière finale : P. Robert le Curé
Après-midi (15h00) : Math de Football : Antibalaka # Civil au terrain Municipal.

Przychodzi czas na zmiany, najpierw w nas, później wokół nas. W poprzednim tygodniu zacząłem jeździć do wiosek, w tym także jadę każdego dnia. Spotkanie z ludźmi, opowiadanie o tym co się stało, coraz więcej uśmiechów na twarzy ludzi, już zaczynamy patrzeć z dystansem na przeszłość. Modlitwa, katecheza, gorący maniok i do domu. Radzimy sobie sami i wierzymy, że jednak nie jesteśmy sami. On jest z nami.
Robert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tyle, tyle lat, ale może coś się zmieni...

Pozdrawiam