wtorek, 23 września 2014

Po wakacjach...
Już po wakacjach w Polsce, powrót 19 sierpnia. Droga się wydłużyła o jeden dzień. Z Paryża nie dolecieliśmy do Bangui, ale spędziliśmy noc w Yaounde w Kamerunie. Samoloty linii Air France ze względu na bezpieczeństwo nie lądują w stolicy RCA po zmroku. Następnego dnia udało się wylądować już w RCA. Tego dnia było gorąco. Nie tylko temperatura, ale w okolicach PK5 trwały do południa potyczki, wojska międzynarodowe przeciwko nie wiadomo komu. Strzelano z ciężkiej broni, helikoptery okrążały miasto. Z lotniska bocznymi drogami dotarliśmy po kilku godzinach do Bimbo, naszego domu. Następnego dnia wyjechaliśmy z rana do Bouar, droga w miarę dobra, w 7h zrobiliśmy 450k. Asfalt się skończył i widać ślady pory deszczowej, czyli zdegradowane drogi szutrowe. Nastepnego dnia z rana następna podróż już w kierunku Bocaranga. Nie jest daleko, ponad 140 km, ale potrzeba około 7h na jej przebycie.W sumie wyjechałem z Nidzicy w poniedziałek by do Bocaranga przyjechać w piątek.
Wreszcie u siebie, nie ma to jak u siebie. Jest nas aktualnie czterech. P. Cipriano, p. Valentino (zastępuje p. Cirillo, który jest jeszcze na urlopie zdrowotnym we Włoszech) i br. Nestor, który też przed tygodniem wrócił ze swojego urlopu w Czadzie.
Bocaranga się zmieniła. Po pierwsze Misca, czyli afrykańskie pokojowe siły międzynarodowe stacjonując w mieście dają wrażenie stabilności i spokoju. Z ulic zniknęli uzbrojeni AntyBalaka, nikt nie strzela, rozwija się handel, ludzie czują się spokojniejsi. Można spać spokojnie. Po drugie, powoli wracają lokalne władze, jest cały czas mer miasta, souprefet, przyjechał też prokurator i instalują się w prowizorycznych biurach. Po trzecie to obecność czterech organizacji humanitarnych, które pracują w mieście i w okolicach: IRC, DRC, MSF i Mentor. Każda z nich ma swoje zadania i misję. A do zrobienia jest wiele. Poza tym sporo ludzi miejscowych znalazło u nich pracę.





Życie w mieście i wioskach przebiega normalnie. Jest pora deszczowa, więc sporo ludzi pracuje na swoich plantacjach. Orzeszki ziemne, kukurydza, maniok, fasola, poids de terre, kabaczki, różne owoce, teraz zaczyna się czas zbiorów. Rynek centralny w Bocaranga też zmienił wygląd, więcej sklepików, większy porządek, sporo sprzedających i kupujących każdego dnia. Jest życie…
Od kliku tygodni tancerki przygotowywały swój występ w Centre Culturel. Wreszcie niedziela 14 września. Było ciepło, gorąco i … nie do wytrzymania w auli. Ale zabawa była dobra.












Robert

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tyle, tyle lat, ale może coś się zmieni...

Pozdrawiam