sobota, 1 grudnia 2012

coś niecoś z Bocaranga

... zaczęło się, kiedyś się skończy ...



Piątek, 30 listopada, andrzejki, koniec starego roku, początek nowego...
Rano kilka spotkań prywatnych, rozmowy o życiu i przemijaniu, kilka małych niewiele znaczących prac domowych, jakże ważnych w codziennym życiu... Kilka telefonów do Andrzejów, maili...
Popołudnie, czas na 2 spotkania. Jedno w sprawie duszpasterstwa i odwiedzin więźniów w naszym areszcie w Bocaranga. Później drugie, 25 osobowa grupa młodych z gimnazjum - refleksja nad wszystkim.




Robert

Tyle, tyle lat, ale może coś się zmieni...

Pozdrawiam